Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 13.03.2014 A A A
Marzę, by realizować się w rzeczach, w których człowiekowi chce się realizować.
ROZMAWIAŁ TOMASZ CICHOCKI
Fot. Tomasz Cichocki

Wywiad z Marcelem Sabatem, odtwórcą „Zośki” w filmie „Kamieniach na szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego.


TOMASZ CICHOCKI: Marcel, witam Cię serdecznie w Krakowie. Jestem świeżo po oglądnięciu filmu „Kamienie na szaniec” z Twoim udziałem i jestem bardzo poruszony. Zaryzykuję i powiem, że pojawienie się na ekranie młodych i nieznanych ludzi przełamuje w polskim kinie monopol Borysa Szyca i Roberta Więckiewicza. Bardzo mnie to cieszy, bo długo na ten moment czekałem. Moje pierwsze pytanie do Ciebie: jak przygotowywałeś się do swojej roli?

 

Marcel Sabat: Witam serdecznie. To był żmudny okres i czas w moim życiu. Czas pracy praktycznie od rana do wieczora. Prawie codziennie mieliśmy próby z reżyserem, Panem Robertem Glińskim. Przeczytaliśmy cały scenariusz, przeanalizowaliśmy go scena po scenie z wszystkimi aktorami. Spotykaliśmy się także z Tomkiem Ziętkiem, oraz innymi aktorami grającymi w tym filmie. Podczas tych spotkań dużo rozmawialiśmy na tematy związane z naszymi rolami i odtwarzanymi później przez nas, w filmie, postaciami. Przeczytaliśmy dużo książek historycznych. Prócz tego mieliśmy treningi kaskaderskie, zręcznościowe. Trochę tego było. Poprzez swoje „ja” mieliśmy zrozumieć swoją postać.

 

Film, jak to ciągle powtarzacie, jest nieco inny niż książka Aleksandra Kamieńskiego. Co można powiedzieć, żeby złamać opór młodego pokolenia, obawiającego się wybrać na ten film? Pojawiło się trochę krytycznych recenzji zanim film wszedł na ekrany. Marcel Sabat: Myślę, że gdy młode pokolenie wybierze się na ten film, zobaczy w tamtych młodych ludziach wartości, których dzisiaj nie dostrzegamy. Powinniśmy sobie uświadomić, że obecnie żyje się nam dobrze, w porównaniu z sytuacją młodych ludzi z czasów II wojny światowej.

 

To prawda. Takich bohaterów, jakich wy odtwarzacie w historii sprzed zgoła 70 lat, nie ma już wśród nas. Jednak nasze czasy też są nie zawsze spokojne. Mam tu na myśli choćby Ukrainę. Można się bać, albo nie.

 

Temat filmu jest bardzo ważnym tematem, a wy odtwarzacie swoje postacie bardzo realistyczne i wiarygodnie. Do mnie to przemawia. Np. scena zakatowania Rudego.

 

Tak to chcieliśmy pokazać. Rzeczywiście „Rudy” miał bardzo dużo obrażeń, miał połamanych mnóstwo kości i był prawie zakatowany na śmierć. Nie chcieliśmy uprawiać tzw. bajki, chcieliśmy pokazać to dosłownie. Charakteryzację w tym filmie wykonywała Pani Ewa Drobiec, którą uważam za najlepszą charakteryzatorkę w Polsce. Wykonała kawał dużej, porządnej pracy, za co jesteśmy jej wszyscy bardzo wdzięczni.

 

Powiedz mi teraz coś o swoich planach. Jesteś młodym aktorem, absolwentem szkoły teatralnej z Łodzi. Gdzie Cię można jeszcze zobaczyć?

 

Wystąpiłem również w  filmie „Facet (nie)potrzebny od zaraz”, gdzie gram postać Łysego Jestem tam jednym z 6 lub 7 absztyfikantów Zosi, którą odtwarza Kasia Maciąg. Występuję także w Teatrze Kamienica, w przedstawieniu ”My, dzieci z dworca Zoo”. Natomiast za tydzień, po powrocie do Warszawy, zaczynam poszukiwania nowych ról w innych teatrach warszawskich.

 

A w Krakowie nie chciałbyś spróbować?

 

Kto wie, gdyby w Krakowie pojawiła się ciekawa opcja, to może bym się zastanowił.

 

Jakie masz marzenia?

 

Mam marzenie realizować się w rzeczach, w których człowiekowi chce się realizować. Żeby się nie zmuszać do rzeczy, których się nie chce robić - bo żyjemy w trudnych czasach. Wiadomo, że nie zawsze ma się taką możliwość. Wydaje mi się, że zawód aktora to nie jest łatwa droga i trzeba mocno zaciskać zęby, biorąc udział w mniej ambitnych rzeczach, żeby zarobić trochę pieniędzy.

 

Zatem życzę Ci, spełnienia tego marzenia i dziękuję za krótką rozmowę.

 

Dziękuję bardzo.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Gia Coppola kontynuuje rodzinną tradycję!
Gia Coppola to fotografka, reżyserka filmowa, scenarzystka i ...
Damy radę z kulturą
Już ponad pół roku nie mamy łatwego dostępu do teatru w ...
Wojna polsko- ruska: Silne kobiety opowiadają o Silnym (wywiad)
Głośny debiut Doroty Masłowskiej na scenie teatralnej. Bez ...
IREK DUDEK: Robię artystyczne ryzyko
- Ludzie mnie kojarzą przede wszystkim z Shakin’ Dudi. Ta ...