Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 26.10.2012 A A A
Grégoire Delacourt „Pisarz rodzinny”
ALEKSANDRA WÓJCIK
Źródło: http://www.facebook.com/Wydawnictwo.Drzewo.Babel

Któż z nas nie marzył kiedyś o napisaniu wielkiej powieści, o byciu kimś, kto ujarzmia słowa, kto zdolny jest zapanować nad strumieniami atramentu spływającymi na stalówkę pióra? Albo o tym, żeby być postacią z dedykacji, kursywą na pierwszej stronie? Czy jednak zastanawialiście się kiedyś kim są pisarze? Jak wygląda życie z kimś, kto jest obdarzony talentem literackim, kto ma tę szczególną wrażliwość, kto spostrzega i słyszy więcej niż inni; albo kimś kto żyje i doświadcza po to żeby uzyskać realność świata przedstawionego w swoich powieściach?


Édouard  – główny bohater powieści  „Pisarz rodzinny” Grégoire`a Delacourta „debiutuje” już we wczesnym dzieciństwie. Wszystko zaczyna się od krótkiego wiersza, a raczej rymowanki:

Mamo

Nie jesteś piżamą

Tatku

Płyniesz na dużym statku

Babciu

Mysz się schowała w kapciu

Dziadziusiu

Wszyscy robią siusiu.

 

Te kilka słów wystarcza bliskim malca, żeby przypiąć mu łatkę „pisarza rodzinnego”. Odtąd każde skreślone przez bohatera zdanie, będzie interpretowane jako przejaw geniuszu, zapowiedz epopei, które napisze.

 

Bohater wcześnie przeżywa inicjacje, próbuje życia w każdym jego przejawie. Po maturze przyszły pisarz zaczyna uczęszczać na kursy, większość czasu spędza jednak zapisując kolejne stronice i wypełniając popielniczki tytoniem. Właśnie w tym czasie poznaje kobietę, która jak się później okaże, odegra ważną rolę w jego życiu. Monika prędko dostrzega w nim ten sam blask geniuszu, który od dawna widzą w nim najbliżsi. Dziewczyna niewiele myśląc, rzuca swojego chłopaka, by odtąd wieść życie u boku wschodzącego pisarza. Skrycie marzy o tym, że stanie się jego natchnieniem, romantyczną heroiną, której zadedykowane będą wielkie dzieła twórcy. Za jej namową bohater rzuca kursy, by móc się poświęcać pisaniu.

 

Bohater nie przestaje pracować, jednak z czasem dociera do niego, że opisywanie świata, nie naprawi problemów, które go przytłaczają, że pióro nie jest czarodziejską różdżką, która odczaruje złą przeszłość i niepewną przyszłość.

 

Młody człowiek ma wrażenie, że nadszedł zmierzch pojęć i wartości, w które wierzył. Pierwszym pęknięciem, które dotkliwie odczuł Édouard, był rozpad małżeństwa jego rodziców. Dla rodzeństwa pisarza los również nie jest łaskawy. Z towarzyszką życia łączy go wspólne mieszkanie i seks.

 

Na jednym z rodzinnych spotkań ktoś sugeruje, że młodzi powinni się pobrać, Édouard zaś nie wyraża swojego sprzeciwu. Bierność mężczyzny, okrutne niedopowiedzenie, decyduje o tym, że bierze on ślub z Moniką.

 

Jednak idylla nie trwa długo. Narrator szybko decyduje się opuścić bezpieczną przystań życia małżeńskiego. Wyjeżdża do Belgii by realizować swoje marzenie o pracy w reklamie. Tam poznaje kobietę, którą będzie kochać i nienawidzić, tę która wyzwoli najbardziej pierwotne instynkty i pokaże mu nieznaną wcześniej stronę miłości.

 

Kiedy Édouard zatraca się w ramionach kochanki, okazuje się, że Monika jest w ciąży. Pisarz wraca znów do tego „małżeństwa na niby”, próbuje być dobrym mężem i ojcem. Stara się dobrze pisać, dobrze pracować. Powieść ciągle nie jest ukończona, powstają jednak bardzo dobre reklamy. Środowisko zawodowe darzy Édouarda szacunkiem, on sam zaś zgadza się na to, co zsyła mu los, niezależnie od tego, czy są to awanse czy młode ramiona stażystek.

 

Małżeństwo bohatera w końcu rozpada się, jego ojciec trafia do zakładu, brat zaś skacze z okna, zabijając przy okazji bawiące się dziecko. Niedoszły wielki pisarz kończy jako mieszkający w klitce, spłacający wszystkich, dyrektor kreatywny jednej z czołowych agencji reklamowych w kraju.

 

Promień słońca w życiu bohatera pojawia się, gdy niepamiętający już niczego i nikogo ojciec reaguje widząc zdjęcie byłej zony. Édouard idzie za ciosem i przywozi matkę do szpitala. I chyba najpiękniejsze są ostatnie karty tej książki. Autor nie zamyka powieści, ale daje nadzieję na to, ze jeszcze coś się wyprostuje. Kiedy bohater wraca na szpitalny parking, dostrzega, że na masce samochody siedzi kobieta z papierosem. On daje jej upić ze swojego kubka, ona pozwala mu się zaciągnąć dymem. Wydaje mi się, że właśnie do tego Édouard dążył przez całe życie, usiąść obok obcej kobiety, nie bacząc na to, że właśnie wgniótł maskę, poczuć wreszcie coś prawdziwego, nie mieć wątpliwości.

 

Grégoire Delacourt w swojej powieści pokazuje, jak szybko można kogoś zaszufladkować, jak łatwo jednym słowem można wyznaczyć komuś nieosiągalny kierunek. Ta niewielkich rozmiarów powieść to swego rodzaju demaskacja romantycznych wieszczów, poetów przeklętych i pomazanych przez los – bohater Delacourta to zwykły człowiek, ktoś pełen wad, ale nie z gruntu zły.

 

Czy rzeczywiście pisarz? Tak, ale jeśli odczytamy wieloznaczność tytułu. Pisarz rodzinny jest bowiem tym, który spisuje losy bliskich, skrybą i kronikarzem.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Wiatr: Zasypie wszystko, zawieje... /recenzja/
59. edycję Krakowskiego Festiwalu Filmowego otworzyła premiera ...
Wojna polsko- ruska: Nie ma róży bez ognia /recenzja spektaklu/
Bez Silnego? Bez osiedla? Bez… facetów? Spektakl Pawła Świątka ...
Bohemian Rhapsody: Królowa była tylko jedna /recenzja filmu/
Bizancjum Jej Królewskiej Mości ocalone, ale chyba zbyt wielkim ...
Akademia Pana Kleksa w Teatrze Nowym w Krakowie: Witajcie w nowej bajce /recenzja spektaklu/
Pan Kleks znowu wystrzelił w kosmos, nabrał kolorów i ogłasza ...