Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 19.05.2014 A A A
Przed mundialem na podbój Brazylii.
WALDEMAR KUGLER
Materiał prasowy

Niecały miesiąc przed brazylijskimi Mistrzostwami Świata w piłce nożnej na rynku pojawia się coraz więcej przewodników przybliżających czytelnikowi kraj słynąc z piękna futbolu, piaszczystej Copacabany  czy ognistej Samby. Nie wszystkie przewodniki jednak spełniają kryteria, którymi dobry przewodnik powinien się charakteryzować: zwięzłość, konkretność i aktualność zawartych informacji, poręczność i ilość tras opisanych w środku. Najnowszy przewodnik po tym kraju wydawnictwa Burda - National Geographic, choć nie spełnia wszystkich warunków, jest jednak książką, którą można śmiało polecić.


Książki spod szyldu NG, niezależnie czy chodzi o albumy, książki podróżnicze czy przewodniki, zawsze charakteryzują się doskonałą szatą graficzną. W National Geographic każdy przewodnik to małe dzieło sztuki, bowiem wydawnictwo od samego początku buduje swoją markę opierając ją na doskonałej fotografii mającej cieszyć oko i mogącej przyciągnąć uwagę czytającego. Także tym razem to się sprawdza. Tutaj jednak obok pięknych fotografii czytelnik znajdzie również dużo treści napisanej w sposób przystępny i nie męczący przy czytaniu. Często bowiem przewodniki pisane są jakby miały zniechęcić do odwiedzenia danego miejsca. W tym przypadku barwne anegdoty mieszają się z opowieściami historycznymi czy opisami szlaków.

 

Cieszy różnorodność tematów i tras, które proponuje autor. Okazuje się, że Brazylia to nie tylko kraj dużych kontrastów, ale także miejsce gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Autor, Bill Hinchberger doskonale ma tego świadomość. Lubisz kibicować i śledzisz wyniki klubu S.C. Corinthians Paulista? Przewodnik pomoże Ci dostać się na stadion. Masz ochotę spotkać nocą Jaguara? Choć to niebezpieczne, z kart książki dowiesz się jak to zrobić. Niezwykle fotogeniczne rajdy nocne w San Paulo również mogą stać się twoim udziałem, jeżeli wystarczająco uważnie przeczytasz wskazówki autora. Przewodnik więc wychodzi naprzeciw oczekiwaniom w myśl reguły: dla każdego coś miłego. I to jest duży plus.

 

W dzisiejszych czasach odchodzi się od sztampowych tras wycieczkowych, które sprzedawane są przez biura podróży. Ktoś, kto kupuje książkę „Brazylia” autorstwa Hinchbergera może wynająć samochód i udać się szlakiem karawan mułów lub zwiedzić Sao Paulo śladami króla Jana VI. Szczególnie interesująco opisane są w przewodniku trasy mniej znane: szlak kopalni złota w stanie Minas Gerais, rejs po Rio Negro czy wędrówka równie piękną co długą plażą Costa do Sol Poente.

 

To, co stoi na wysokim poziomie, to wykonanie graficzne i edytorskie przewodnika. To przyciąga do sięgnięcia po książkę. Doskonały papier, barwne zdjęcia, bardzo dobrej jakości mapy. Brazylia jest ogromnym państwem i oczywiście map nie może być za dużo, warto zaopatrzyć się w nie osobno. Te jednak, które znajdują się już w przewodniku są dokładne i jak po sznurku poprowadzą nas przez miejsca, które chcemy odwiedzić.

 

Jak w każdym poradniku dla podróżujących nie mogło także zabraknąć porad dotyczących posiłków, wymiany walut czy kupowania pamiątek. Książka posiada także mały słownik portugalsko-polski i objaśnia różnice między brazylijską wersją języka portugalskiego. To szczególnie przydatne dla tych, którzy już go znają.

 

Oczywiście można narzekać, że w porównaniu do ogromu Brazylii w przewodniku zostało opisanych zbyt mało miejsc, można podnieść argument, że zamiast niemalże całostronicowych zdjęć udałoby się jeszcze zmieścić niejedną informację. Ale moi państwo. To jest National Geographic. Kupując u nich książkę dostaje się nie tylko informację, ale i bilet na wystawę fotografii. Książka ta doskonale wygląda zarówno w podróżniczym plecaku jak i na dębowej półce domowej biblioteczki zapalonego podróżnika-bibliofila. Tylko…czy przewodniki powinny stać na półkach? Weźcie ten przewodnik w trasę a przekonacie się, że to strzał w dziesiątkę!

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Wiatr: Zasypie wszystko, zawieje... /recenzja/
59. edycję Krakowskiego Festiwalu Filmowego otworzyła premiera ...
Wojna polsko- ruska: Nie ma róży bez ognia /recenzja spektaklu/
Bez Silnego? Bez osiedla? Bez… facetów? Spektakl Pawła Świątka ...
Bohemian Rhapsody: Królowa była tylko jedna /recenzja filmu/
Bizancjum Jej Królewskiej Mości ocalone, ale chyba zbyt wielkim ...
Akademia Pana Kleksa w Teatrze Nowym w Krakowie: Witajcie w nowej bajce /recenzja spektaklu/
Pan Kleks znowu wystrzelił w kosmos, nabrał kolorów i ogłasza ...