Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 26.08.2013 A A A
Lektura niezwykle wymagająca ale warta przeczytania
ALEKSANDRA KUCHTA

O Hawkingu słyszało wielu, mimo że wielu fizyką teoretyczną nie interesuje się wcale. Ta książka odpowiada na pytanie czemu tak się dzieje.


Hawking, jeżeli byłby aktorem, to na pewno charakterystycznym. Jeżeli ktoś chce wyjaśnić o kim mówi, to zawsze wspomina o tym, że jeździ na wózku. Jest to jego znak rozpoznawczy, który wcale nie wzbudza litości. Mimo bardzo ciężkiej i nieuleczalnej choroby fizyk nigdy nad swoim losem się nie użalał. Nawet jeżeli zdarzyło mu się popaść w depresję (kto w jego stanie by nie popadł) to dzielnie sobie z nią poradził i, można powiedzieć, podbił cały świat. Jeżeli nie znacie tej postaci, to na pewno z lektury dowiecie się, że inni ją znają. Jego wykłady mają nie mniejszą widownie niż koncerty gwiazd rocka. Jest to pewnego rodzaju fenomen w świecie, w którym ludzie wolą oglądać „Taniec z gwiazdami” niż czytać książki popularnonaukowe.

 

Zanim jednak dojdziemy do części opisującej sławę i dostatek Hawkinga dowiadujemy się o tym, jak życie potrafi być ciężkie. Dla większości ludzi diagnoza SLA (stwardzenia zanikowego bocznego) oznaczałaby po prostu złożenie broni. Stephen znalazł jednak ambicję, czy też motywację, do dalszego życia i to życia pełnego wrażeń. Oprócz podróży fizycznych odbywał i odbywa podróże mentalne w najdalsze zakątki Wszechświata i to nie tylko naszego. Obecnie dla nas teoria wielkiego wybuchu oraz istnienie czarnych dziur są oczywiste jak ewolucja, na początku kariery Hawkinga wcale nie były.

 

Stephen na świecie bez wątpienia uchodzi za celebrytę – lata prywatnym śmigłowcem i uczestniczy w licznych przyjęciach. Każdy fan Pink Floyd zazdrości mu możliwości użyczenia głosu na jednej z ich płyt. Jego „Krótka historia czasu” ciągle sprzedaje się w ogromnym nakładzie, a liczne grono naukowców chwali jego błyskotliwość i bezkompromisowość w budowaniu teorii fizycznych. Wyczynem bowiem jest przeprowadzanie skomplikowanych obliczeń matematycznych bez możliwości spisania ich.

 

Dużą część treści książki stanowi przedstawienie filozofii Hawkinga. Filozofii w znaczeniu naukowym, jak i podejścia do życia, do sławy oraz do pracy. Hawking jest przedstawiony jako osoba prowadząca bardzo bogate życie towarzyskie, okazuje się również, że bardzo wiele zawdzięcza po prostu przyjaciołom.

 

Z biografii dowiemy się też wiele na temat jego teorii. O ile kosmologia nie jest najprostszą z nauk, to autorka bardzo zgrabnie o nich opowiada i przy odpowiedniej dawce wysiłku włożonego w czytanie możemy wiele zrozumieć. Po lekturze zastanowimy się jeszcze raz czy wierzymy w Boga i być może odczujemy ekscytację związaną z podróżami w czasie i przestrzeni. Książka pełna jest przykładów obrazujących teorie, wymaga dużej wyobraźni, otwartości i chęci do poznania tajników wszechświata, ale większość z niej jest warta przeczytania. Czy chcemy czy nie, główny bohater kształtował poglądy na świat milionów ludzi, pośrednio na pewno też na nas. Możemy powiedzieć, że fizyka nas nie interesuje, ale na pewno nas dotyczy.

 

„Krótka historia Stephena Hawkinga” to lektura niezwykle wymagająca, ale po przeczytaniu jej na pewno inaczej spojrzycie w kosmos i dowiecie się czemu tak właściwie czarne dziury są czarne, ale „nie do końca”.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Wiatr: Zasypie wszystko, zawieje... /recenzja/
59. edycję Krakowskiego Festiwalu Filmowego otworzyła premiera ...
Wojna polsko- ruska: Nie ma róży bez ognia /recenzja spektaklu/
Bez Silnego? Bez osiedla? Bez… facetów? Spektakl Pawła Świątka ...
Bohemian Rhapsody: Królowa była tylko jedna /recenzja filmu/
Bizancjum Jej Królewskiej Mości ocalone, ale chyba zbyt wielkim ...
Akademia Pana Kleksa w Teatrze Nowym w Krakowie: Witajcie w nowej bajce /recenzja spektaklu/
Pan Kleks znowu wystrzelił w kosmos, nabrał kolorów i ogłasza ...